Strony

czwartek, 25 lutego 2016

Złudzenie siódme

„Miłość ci wszystko wybaczy”
Choroba całkowicie mnie przytłoczyła. Stałam się bezsilna. Taka inna.
Po pewnym czasie zdecydowałam się powiedzieć o chorobie chłopcom. Było to dla mnie bardzo trudne. Chłopcy bez żadnego sprzeciwu przyjęli wiadomość o chorobie. W całej rej sytuacji wspierał mnie Manuel. On był moim aniołem stróżem do momentu, gdyby nie zaczął wtrącać się Stefan.
Był piękny słoneczny poranek. Siedziałam w hotelowym pokoju razem z Manu. Byłam smutna. Fetti od razy zauważył, że coś jest ze mną nie tak. Podszedł do mnie, kucnął i złapał za moje kolana pytając.
-Pola, wszystko w porządku ? – powiedział z troskliwy głosem
-Nic nie jest w porządku Manu, nic rozumiesz ? Nic – powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć – odparł
-Wiem – po czym mocno go przytuliłam
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Manu poszedł otworzyć. Przed nim ukazała się postać Stefana.
-Czy mogę zobaczyć się z Polą? Chcę z nią porozmawiać. To ważne.
-Wchodź. Tylko szybko, ona jeszcze nie jest w stanie, aby rozmawiać – powiedział dość oschłym tonem Fettner
-Nie zajmę jej dużo cennego czasu – odpowiedział tym samym po czym wszedł do pokoju .
-Pola, Stefan do Ciebie – skomentował Manu
-Czego ty znowu ode mnie chcesz ? – zapytałam zgryźliwe nie spoglądając mu nawet w twarz
-Chcę porozmawiać – odezwał się
-Niby o czym chcesz znowu ze mną rozmawiać ? – zapytałam
- O nas, o Twojej chorobie – powiedział cicho i bez żadnego przymusu
-Zrozum, że nas już nie ma i nie będzie, a moja choroba nie jest argumentem, żebyśmy do siebie wrócili. Ten związek to była jedna wielka fikcja i nic więcej. To nie miało przyszłości, teraz to wiem – powiedziałam to na co zasługiwał.
-Ty cały czas o tym mówisz. A co do choroby. Kuttin mnie tu przysłał, chciał żebym się Tobą opiekował, bo znam Cię najlepiej ze wszystkich chłopaków. Zrozum ja chcę dla Ciebie dobrze – nadal się tłumaczył
-Twoje wytłumaczenie niczego nie zmieni. – powiedziałam
-Ale nie możesz zrozumieć, że ja chcę dla Ciebie jak najlepiej? – mówił
-Miałeś już swój czas. Zejdź mi z oczu Kraft. Widzimy się jutro na konferencji. Tam są drzwi – powiedziałam wskazując palce na drzwi.
Wyszedł z pokoju bez słowa. Położyłam się na łóżku. Po kilku minutach w pokoju pojawił się Manu. Na jego twarzy widniał smutek.
-Manu co się dzieje? – zapytałam z dozą niepewności
-Martwię się o Ciebie, że po pewnym czasie może Cię zabraknąć – powiedział, a w jego oczach pojawiły się łzy
-Fetti nowotwór kostny to nie to samo co białaczka – powiedziałam pocieszając przyjaciela
-Ale w każdym bądź razie to jest rak, Pola cała kadra traktuje Cię jak rodzinę – mówił, a pojedyncze łzy leciały mu po policzkach
-Nie zostawię was tak szybko obiecuję – powiedziałam lekko się uśmiechając
-No ja myślę – powiedział uśmiechając się przez łzy
-Nie płacz już – odparłam
Po czym wstałam z łóżka. Nagle zakręciło mi się w głowie. Upadłam na podłogę. Zemdlał          am. Fetti popadł w panikę.
-Pola obudź się, proszę – mówił w strachu
Zadzwonił szybko po karetkę, która pojawiła się w ekspresowym czasie. Wzięli mnie na nosze, podłączyli kroplówkę, przenieśli mnie do samochodu. Fetti oczywiście musiał jechać ze mną. Chłopcy patrzyli na mnie ze strachem w oczach
-A jeśli ona tego nie przeżyje co my wtedy zrobimy, kto ją zastąpi w kadrze, nie mamy nikogo na jej miejsce ??– powiedział wystraszony Poppi – Trenerze niech pan coś powie
-Ja nic na to nie mogę poradzić, ona zresztą też, ta choroba to nie jest jej wina – odparł widząc odjeżdżającą karetkę
Po kilku minutach karetka ze mną i Manu znalazła się na miejscu. Przenieśli mnie na oddział intensywnej terapii. Tam mieli dokonać wszelkich obserwacji. Manu cały czas czekał na korytarzu zagryzając paznokcie. Po kilku minutach zjawili się chłopacy z Kraftem na czele.
-Co się stało? – powiedział spanikowany Kraft
-Zemdlała nagle – powiedział Manu
-Kraft miałeś się nią opiekować – krzyknął Kuttin
-Ale ona nie chce mojej opieki – odparł
-To mnie nie interesuje, masz to załatwić. – powiedział po czym wyszedł ze szpitala.
Wszyscy czekali do momentu odzyskania mojej przytomności….

 ****
Przepraszam, że rozdział jest krótki 



Czytasz=komentujesz-motywujesz




5 komentarzy:

  1. Hej!
    Na wstępnie piszę, rozdział - cudeńko :) Szkoda tylko, że taki króciutki. Manuel to świetny przyjaciel, który wspiera Polę w trudnych dla niej chwilach <3 Naprawdę świetnie się to czyta, kiedy ma się świadomość, że główna bohaterka ma przy sobie taką osobę. Stefan, Stefa, Stefan... Dalej mnie irytuje :p Mam nadzieję, że ze stan zdrowia Poli się polepszy.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    Dzisiaj krótko, ale i tak bardzo fajnie :)
    Manuel to przyjaciel, którego w dzisiejszych czasach ze świecą szukać. Dobrze, że Pola ma w nim oparcie.
    A Stefan... no cóż, moje zdanie na jego temat nadal się nie zmieniło, czyli najlepsze nie jest. Znając jego, niedługo pewnie coś wywinie...
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótko ale i tak super. Czekam na kolejny rozdział i kolejny zwrot akcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem! :D
    O dziwo niemalże na czas. :P
    Kochana, jak zawsze rozdział urzekł mnie od samego początku do końca. :) Krótki, ale naprawdę doskonały! :D
    Podoba mi się oparcie, jakie Pola ma w Manuelu. ♥ Taki przyjaciel to skarb i niestety szkoda, że nie spotyka się takich częściej. :(
    Stefan jak zawsze mnie irytuje. xD Ale wiesz, to jest kolejny plus tej historii, bo odeszłaś od ideału Stefana, jak często jest przedstawiany. ;)
    Czekam na kolejny! ;*
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Kochana!
    Jak dla mnie bomba!
    Krótki rozdział, ale za to jakże treściwy.
    Strasznie mi przykro z powodu Poli, łączę się w bólu z chłopakami.
    Mam nadzieję, że jak najszybciej odzyska przytomność.
    Zapłakany Manu?? Świetny pomysł! :D
    Coś mi podpowiada, że Pola może mieć dylemat pomiędzy Stefanem a Manu.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń