czwartek, 4 lutego 2016

Złudzenie czwarte

„Bez jednej choćby rany to jeszcze nie miłość.”
Czekał mnie bardzo trudny dzień. Zgrupowanie. Pierwsze od czasów naszego rozstania. Bałam się. Jego. Tego spojrzenia na mnie. Muszę w końcu wziąć się w garść. Nie będę bez niego wiecznie płakać. Zostawił mnie dla młodszej i ładniejszej. Trudno takie życie, nie zmienię go, nawet jeśli bym waliła głową w ceglany mór. Muszę stać się silniejszą, dla chłopaków, którzy wspierają mnie na każdym kroku moje sportowej kariery i żaden Kraft mi w tym nie przeszkodzi, ani jego pusta lala.
Umówiłam się z Michaelem, że zjawi się pod moim domem o 8 rano. Tak też się stało. Był punktualny. Jak zawsze. Wsiadłam do jego sportowego auta i dałam mu całusa w policzek.
-Boisz się ? – zapytał z troską
Pokiwałam tylko twierdzącą głową. Po czym kazałam mu jechać. Przez całą drogę patrzyłam w okno, rozmyślając czy dobrze zrobiłam podejmując taką, a nie inną decyzję. Mogłabym także nie zgodzić się na to stanowisko, ale tak zadecydował mój mózg. Stwierdziłam, że muszę poprowadzić ten zespół w tym sezonie. Bez względu czy byłam w trudnej sytuacji czy też nie. Obawiałam się tylko jednej rzeczy. Reakcji kibiców. Co zrobią, gdy zobaczą mnie nie przytulającą się do Stefana. Przyzwyczailiśmy ich do takiego widoku sezon wcześniej. Boję się. Po prostu się boję.
Na miejsce dojechaliśmy w 30 min. Wyszłam z samochodu. Michi popatrzył na mnie troskliwym wzrokiem. Bał się o mnie. Bo tylko on wiedział całą prawdę. Wiedział jak to wszystko przeszłam. Na miejscu byli już wszyscy. Przywitałam się z każdym z osobna buziakiem w policzek. Tylko Stefana potraktowałam inaczej. Podałam mu swoją prawą rękę. Odwzajemnił swój gest wraz z ciepłym uśmiechem, który tak bardzo lubiłam. Stanęłam obok trenera. Po czym zaczął swoje przemówienie:
-Witam was na naszym pierwszym zgrupowaniu przed pierwszym konkursem. Jestem pewny, że w tym sezonie osiągniemy jeszcze lepsze sukcesy niż w poprzednim. Ufam wam i mam nadzieję, że nas nie zawiedziecie, a przede wszystkim ty Stefan.
Po przemowie Kuttina chłopcy udali się na skocznie, a ja z Heinzem do gniazda trenerskiego z kamerką w ręku.
Po skończonym treningu zeszłam na dół. Nagle zauważyłam idącego w moją stronę Krafta. Zaczęłam się bać.
-Czy ty naprawdę musiałaś zaakceptować tą rolę w kadrze? – zapytał zdenerwowany
-Tak a co ci w tym nie pasuje Kraft co ? Bo jestem już Twoją byłą i nie chcesz mnie na oczy widzieć. O nie tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Nie ze mną te numery.
Po czym odeszłam. Stefan stał jak słup soli wbijając wzrok w ziemie. Dobrze wiedział, że nie odpuszczę. Na początku naszej znajomości wiedział z kim się wiąże. Jestem osobą z trudnym charakterem nic na to nie poradzę. Rodzice mieli często ze mną problem. Byłam buntownikiem. Teraz trochę się to zmieniło, ale jednak coś jeszcze płynie we krwi. Taka wrogość, do znienawidzonych osób do których należał także Kraft. Nie znoszę go od tamtego momentu. Niestety sam sobie na to zapracował. Niech teraz nie oczekuje zmiłowania ani wybawienia z mojej strony. Przepraszam, ale nie wybaczam ludziom, który zranili moje uczucia. Są dla mnie niczym.
Po krótkiej naradzie ze sztabem szkoleniowym, umówiłam się z chłopakami na mały spacer po parku i lody. Na moje szczęście Kraft miał zostać w hotelowym pokoju, ponieważ miał rozmawiać z Marisą.
Spotkaliśmy się pod hotelem. Udaliśmy się w umówione miejsce. Chłopcy opowiadali mi zawsze, że tu niedaleko jest mała budka z lodami. Tak też było. Usiedliśmy na ławce, a Manu poszedł kupić nam lody . Mi akurat przypadły waniliowe. Były pyszne.
-Kraft jest dla Ciebie nie miły – powiedział siadający obok mnie Fetti
-Przecież wiesz, że nie jesteśmy już razem – powiedziałam spuszczając wzrok
-Ale pomimo tego, że wasz związek to już przeszłość powinien być dla Ciebie troszkę milszy. – powiedział obejmując mnie ramieniem
-Nigdy związki nie były dla mnie – wytłumaczyłam się
-Nie martw się znajdziesz sobie lepszego – powiedział
-Tak myślisz ? – zapytałam
-No pewnie – uśmiechnął się – Ale z drugiej strony. Jego związek z Marisą też może się rozpaść. Nie tylko ty jesteś skazana na nieszczęście w związkach.
-Wątpię żeby coś się pomiędzy nimi popsuło – powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy
Naszej rozmowie przysłuchiwali się chłopacy, którzy dawno zjedli swoje lody.
-Idziecie czy chcecie jeszcze pogadać? – zapytał Michi
-Idziemy – powiedziałam ciągnąc za sobą Manuela
Dotarliśmy pod skocznie, gdzie był Kuttin wraz z Kraftem. Rozmawiali. To znaczy prawie się kłócili.
-Dlaczego ona przyjęła rolę w kadrze ? – mówił Stefan
-Nadaje się do tego ma pewne doświadczenie – gestykulował Heinz
-Nie mogliście znaleźć kogoś innego ? – droczył się dalej
-Nie zapominaj jednak, że ty ją tu pierwszy przyprowadziłeś i nie próbuj jej teraz odrzucać. Jest częścią kadry, nie potrafimy z niej zrezygnować. To moja prawa ręka. Zna się na tym jak nikt inny. To, że wam się nie ułożyło nie znaczy, że mamy ją odtrącać. – mówił patrzeć na niego złowrogo.
Byłam zaskoczona słowami szkoleniowca. Zawsze myślałam, że jest złowrogo do mnie nastawiony, tu taka miła niespodzianka usłyszeć właśnie takie słowa.
-Pola chodź jesteś mi teraz potrzeba – zawołał mnie
Kraft patrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem, kiedy szłam do trenera. Widziałam w nich niepokój.
-Pola powiedz mi czy coś między Tobą a Kraftem jest coś nie tak ? – zapytał z troską
Oczy napełniły się automatycznie łzami.
-Wszystko w porządku trenerze. – rzuciłam szybko niwelując smutek
-Jakby coś się działo pamiętaj masz mnie i chłopaków. Zawsze będziesz mieć w nas oparcie. Wiem co teraz przechodzisz, po rozstaniu ze Stefanem. – mówił
-Chłopcy są bardzo opiekuńczy, wiedzą co mi potrzeba. – powiedziałam – Czy coś jeszcze ?
-Nie to wszystko na dzisiaj. Dziękuję Pola. Trzymaj się – powiedział
-Dziękuję i do zobaczenia za kilka dni trenerze – odpowiedziałam wychodząc z pomieszczenia
-Do zobaczenia – rzucił lakonicznie
Wróciłam zmęczona do domu. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Oddałam się chwili, która należała do cudownych. Po skończonym prysznicu poszłam do salonu. Zrobiłam sobie sok i wzięłam ciasto czekoladowe z lodówki. Ułożyłam się na kanapie przed telewizorem i włączyłam na beznadziejną komedię romantyczną, którą oglądałam już chyba setki razy. Kiedy film się skończył udałam się do swojej sypialni.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

10 komentarzy:

  1. Hejka! :)
    Rozdział świetny, tylko... Stefan działa mi na nerwy! :D Niech Pola się Nim nie przejmuje. Ma świetnych przyjaciół, którzy ją wspierają. Tacy ludzie to skarb <3
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na dwójkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ughhh... Co za... Najpierw niby chce się z nią pogodzić, a teraz chce ją z kadry wypieprzyć?! Eee Kraft pochamuj trochę. Fetti coś tam :-P
    U mnie 12 ;-)
    Buziol :*
    PM

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to ma tak być, że chcą ją odrzucić z kadry.????/
    Kraft gnido narażasz mi się ;<<<<<<<<<<
    Stefan zamiast się ogarnąć dostatecznie wszystkich wkurza, boje się co bedzie jak do akcji wkroczy Marisa. Pochamuj boże tego !!!!!!!!!!!
    czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, hej :D
    Rozdziałem jestem jak zwykle zachwycona. <3
    Trochę działa mi na nerwy ten Stefan, ale bardzo dobrze, że Pola mu się nie daje. Niech zobaczy co stracił. :D
    Już czekam na kolejny <3
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem!
    Fajny rozdział, miła lektura w pochmurne popołudnie :)
    Kurczę, Stefan mnie tak irytuje, że po prostu... co on w ogóle wyprawia? Niech Pola da sobie z nim spokój i się tak nie przejmuje, bo nie warto.
    Aż się boję, co będzie działo się dalej, mam nadzieję, że sprawa się trochę chociaż wyjaśni.
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachowanie Stefana jest strasznie denerwujące. Zachowuje się jak głupie dziecko i tylko drażni tym Polę. Niech dziewczyna się tym lepiej nie przejmuje i niech pokaże mu, że ma go gdzieś, bo będzie tylko gorzej :v
    Świetny rozdział :)
    Czekam na następny, weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, hej, hej! ;)
    Mnie jak zawsze rozdział się bardzo podoba. ^^ Jest świetny. :)
    Nie będe oryginalna i powiem to samo, co koleżanki powyżej. Stefan mnie wnerwia! :/ Fajnie wykreowana postać, bo nieczęsto widuje się Krafta w takim wydaniu, ale kurczę, on naprawdę zaczyna mi działać na nerwy. :/ (Wychodzi na to, że wykonałaś kawał dobrej roboty. :D)
    Przykro mi, że Pola się tak nim przejmuje. Wydaje mi się, że nie jest tego wart. :( Ba! Jestem pewna, że nie jest tego wart. Po co te wszystkie złośliwości w jej kierunku? Gdyby był normalnym człowiekiem, zachowywałby się normalnie. Skoro nie potrafi normalnie egzystować wśród ludzi, to myślę, że inni nie powinni na niego zwracać uwagi. Zwłaszcza Pola. :/
    Czekam na kolejny! ^^
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaaaj! ;*
    Zachowanie Stefana strasznie mnie irytuje...
    Jednak czuję, że za tą maską wrogości musi kryć się chociaż odrobinę dobroci :)
    Heinz to taki dobry wujek! <3 hahaha :D

    Z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały! ;*
    Jeśli masz ochotę to zapraszam na dwójeczkę do Mai i Petera:
    http://there-is-this-girl.blogspot.com/2016/02/rozdzia-2_6.html

    Pozdrawiam, Camille

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej!
    Wpadłam tu zupełnym przypadkiem, przeczytałam wszystkie rozdziały i w pełni szczerze mogę powiedzieć, że zostaję.
    A co do rozdziału... świetny!
    Stefan działa mi na nerwy, grrr...
    Ale Pola nie powinna się nim przejmować, Kraft nie jest tego wart. :)
    Czekam na kolejny.
    Buziaki :*
    PS Zapraszam też do mnie: i-have-never-felt-this-way.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. No cześć!
    Zachowanie Stefana mnie irytuje,ale może to jakaś jego broń na niedopuszczenie do siebie ponownie Poli ? Nie uwierzę,że nic już do niej nie czuje.
    Pola jest silna i niech nie daje mu się stłamsić!
    Buziaki i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń