czwartek, 28 stycznia 2016

Złudzenie trzecie

„Żadna wielka miłość nie umiera do końca.”
Brak jakiegokolwiek strachu. To zwyczajne, dobrze znana mi czynność. Kilka razy wybiegam myślami do przodu. Co by było gdyby znowu zeszła się z Kraftem. Wiem to beznadziejne. Nic mi nigdy w życiu nie wychodziło, jestem życiową pokraką i niedorajdą w jednym. Taka już byłam. Od dziecka. Kiedy po raz pierwszy Stefan przyprowadził mnie do kadry, dopiero wtedy odnalazłam radość życia, do momentu, kiedy postanowił mnie zostawić. Na dobre. Jeszcze te słowa „Przepraszam za to co zrobiłem, ja nadal Cię kocham nie potrafię żyć bez Ciebie”, one w tym momencie nie mają najmniejszego sensu. Nie dla mnie. Takich rzeczy się nie robi. Ja zawsze marzyłam o prawdziwej miłości. Spotkać tego jedynego, wziąć z nim ślub, mieć gromadkę maluchów i żyć długo i szczęśliwie. Najwidoczniej tak wizja na mnie nie działa. Nie teraz. Chyba los dał mi do zrozumienia, że jeszcze nie jestem gotowa na prawdziwy związek. Ja i Kraft to już historia. Jego błagania mnie już nie ruszają i nie poruszą w najbliższej przyszłości. Jestem tego w 100 % pewna.
Od spotkania z Kraftem minęło prę dni. Cały czas odwiedzał Michi, ale także Manuel nie zostawił mnie samej z tym wszystkim. Cały czas miałam w nich oparcie. Fajnie mieć takich opiekuńczych przyjaciół. Od czasu szkoły średniej takich nie miałam, później trafiłam tutaj i samo jakoś tak wyszło. Odwiedzali mnie na zmianę. Nie było dnia ani godziny żebym nie siedziałam sama. Kilka razy jednak na ekranie mojego telefonu widniały nieodebrane połączenia od Krafta. Nawet nie odważyłam się oddzwonić. To nie w moim stylu.
Był kolejny ponury dzień. Padał deszcz, a ja jak zwykle nie miałam co robić i leżałam bezczynnie na sofie uprawiając mój kochany sport, czyli przerzucanie kanałów telewizyjnych. Po ostatnim spotkaniu z chłopakami moje lenistwo objęło nade mną ostateczną władzę. Nic mi się nie chciało. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. To listonosz, a zarazem jeden z moich kochanych przyjaciół. Od kiedy mieszkam w Innsbrucku oprócz chłopaków zaprzyjaźniłam się także z miejscowym listonoszem, który zarażał mnie swoim przyjemnym uśmiechem.
-Witam panienkę Polę – powiedział z uśmiechem na ustach – List do Ciebie
-Polecony ? – zapytałam udając głupią
-Tak – odparł
Podpisałam z uprzejmości i pożegnałam się z przyjacielem. Poszłam do salonu i otworzyłam kopertę i wyjęłam jej zawartość. Na kartkę papieru widniał tekst napisany starannym charakterem pisma:

Powołanie
Austriacki Związek Narciarski powołuje Panią
Pole Magdalenę Collins
Na stanowisko II trenera reprezentacji Austrii w skokach narciarskich
Z poważaniem
Leon Szulc

Po przeczytanej treści listu po prostu mnie zatkało, ale to nie był jeszcze koniec niespodzianek. W kopercie znajdowała się jeszcze jedna kartka. Wyjęłam ją. Na niej znajdowały się nazwiska zawodników, którzy mieli się znaleźć w kadrze na zawodach w niemieckim Klingenthal. Na niej widniało niestety jego nazwisko Kraft. Mój mózg przewidział to już dawno. Związek nie odpuścił by mu tego sezonu, przecież poprzedni okazał się dla niego zwycięski. Nie miał innego wyjścia. Musiałam jechać do Niemiec na konkurs rozpoczynający PŚ. Inaczej chłopcy by mi tego nie wybaczyli. Tak była między nami umowa.
Chociaż wiem, że zrozumieliby moją decyzję, bo nikt mnie tak nie wspierał tak jak oni. Byli dla mnie jak bracia i nie zamierzam z nich rezygnować w najbliższym czasie. Taka już po prostu jestem i się nie zmienię.
Chłopcy jeszcze tego samego dnia mieli poznać moją decyzję czy poprowadzę ich przez najbliższy Puchar Świata wraz z Kuttinem. Zaprosiłam ich wszystkich do siebie. Oczywiście zaprosiłam także Krafta żeby nie czuł się urażony. Usiedli wszyscy w salonie, po czym ja zaczęłam mówić.
- Mam dla was bardzo przyjemną wiadomość. Podjęłam propozycję Związku i zostanę waszym drugim trenerem. Nie chcę was zostawiać, bardzo się z wami zżyłam
Chłopacy bardzo się ucieszyli, ale nie Kraft. Przez całe nasze spotkanie siedział naburmuszony i patrzył w okno. Udawał, że był nie obecny. Wiem, że jest to dla nie cios przebywać na każdym konkursie z swoją byłą, ale cóż. Nie miał już wpływu na moje decyzje. Przyjaźniłam się z chłopakami, nie mogłam im tego zrobić. Nawet jeżeli miałabym zrezygnować ze względu na niego. Nie potrafię, nie teraz nie czuję się na silach i nie jestem na to gotowa.
Spędziłam z chłopakami bardzo przyjemny wieczór. Kraft po godzinie wyszedł. Najwidoczniej nie miał już ochoty na mnie patrzeć, po tym co powiedział, a wiedział, że decyzji nie odwołam. Chłopcy byli zaskoczeni jego postawą. Ja tylko opuściłam swój wzrok.
-Widocznie Kraft nie ucieszył się z Twojej decyzji – powiedział Kofi
-Dziwisz mu się. Od kiedy zerwał ze mną nie chce mnie widzieć – powiedziałam wchodząc do kuchni wraz z butelką Pepsi.
-Co ty mi takiego zrobiłaś, że Cię zostawił?? – zapytał
-Nic. Tamtego dnia wróciłam z zakupów, zobaczyłam kartkę na stole z tekstem. Przeczytałam. Tam było wyraźnie napisane, że z nami koniec i to definitywny koniec.
-Przepraszam, że dopytuję, ale tylko ja o tym nie wiedziałem. – usprawiedliwił się
-Nic się nie dzieję. Miałeś prawo nie wiedzieć.
Chłopacy siedzieli jeszcze dobre dwie godziny. Potem musieli się już zbierać. Czekał ich trudny dzień, zresztą mnie też. Przecież jestem ich trenerem

****
Przepraszam, że rozdział jest taki a nie inny. Po prostu mi się coś ostatnio nie kleją te rozdziały. Moim zdaniem jest beznadziejny. Do zobaczenia za tydzień


Czytasz=komentujesz=motywujesz

7 komentarzy:

  1. Hej! :)
    Fajnie, że Pola zgodziła się zostać drugim trenerem.
    Rozdział świetny ;)
    Pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Krafcikkk mójjjjj jest
    OmG jest coraz fajniej <3
    Michi wierny przyjaciel
    no ale to zerwanie to troche takie słabe.
    mam nadzieje ze Stefan sie ogarnie i zacznie działać póki czas ;*
    weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem :)
    Fajny rozdział, więc nie rozumiem, dlaczego narzekasz. Głowa do góry!
    No no, Pola zostaje drugim trenerem. W sumie to dobrze, bo dziewczyna ma chyba ku temu predyspozycje.
    Jestem ciekawa, co dalej się wydarzy pod jej wodzą, bo na pewno nie będzie miała łatwo w takiej drużynie :)
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i ja! :D
    Mnie się bardzo podoba powyższy rozdział, więc nie wiem na co narzekasz. To chyba pomału zamienia się w Twój zwyczaj, co Kochana? ;) Mnie rozdział naprawdę przypadł do gustu. ♥
    Pola drugi trener? :o Wow! To dla niej wielka szansa! No i przede wszystkim wg mnie doskonale się do tego nadaje. :D
    Kraft mnie nieco irytuje. Skoro to on zostawił Poli kartkę, w której oznajmia jej, że z nimi koniec, to o co mu tak naprawdę chodzi? :/ Teraz żyją swoim życiem. On swoim. Ona swoim. Każdy osobno. :x Jeżeli coś mu nie będzie pasowało, to ma problem.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! :)
    Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohoho, Pola drugim trenerem? Muszę przyznać, że to dość ciekawa propozycja i bardzo dobrze, że zgodziła się na tę propozycję. Ma dziewczyna tzw. łeb na karku i sobie poradzi, trzymam za nią kciuki! :))
    A Stefan? Nosz kurde! Polubiłam jego wersję na początku opowiadania, bo pojawił się jako ten zły, ten, który jest czemuś winien, ale teraz... Irytuje mnie, strasznie mnie irytuje. Pola ma swoje życie, a on niech zajmie się swoim. Nie rozumiem, jak mógł oznajmić, że z nimi koniec poprzez napisanie kilku głupich zdań na kartce. Strasznie dziecinne zachowanie, więc niech teraz nie liczy na żadne miłosierdzie :v
    Świetny rozdział! <3
    Czekam na kolejny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Hejka! XD
    Jestem już :D
    Rozdział cudowny więc nie rozumiem tego narzekania! :)) Uśmiech na twarz, będzie dobrze! :)
    Nadrobiłam wszystko, jestem z siebie dumna :D XD
    Co do Stefcia.. hmmm... no cóż...
    Nie rozumiem dlaczego czuje się urażony. To on sam zniszczył ich związek :C
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka ! ;)
    kochana ty mi tutaj nie marudź ! Bo rozdział jest naprawdę przyjemny ;)
    Nie rozumiem Krafta, w zeszłym rozdziale wyznaje Poli miłość a teraz udaje naburmuszonego i złego,ze dziewczyna będzie z nimi rozmawiać. Niech ten chłopak się ogarnie...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń