niedziela, 20 marca 2016

Epilog

Pa­miętaj także o tym, że kochałam, i że to miłość ska­zała mnie na śmierć.”

Dwa ostatnie dni mojego życia były ciężkie. Manuel siedział przy mnie nie zostawiając mnie ani na sekundę. Kochałam go. Żadnego innego faceta nie pokochałam tak jak jego. Nie myślałam o śmierci, chciałam jeszcze nacieszyć oczy jego widokiem. Chciałam jeszcze nacieszyć się jego obecnością za którą jestem mu dozgonnie wdzięczna.
-Manu nie płacz – uspokajałam przyjaciela
Nie posłuchał. Minuty mijały. Każda z nich oznaczała mój koniec. Było mi ciężko ich wszystkich zostawiać. Jednak wiedziałam, że mój następca poprowadzi ich do kolejnego medalu.
W mojej klatce piersiowej poczułam dziwne ukłucie nie pozwalające mi oddychać. Dusiłam się. Manu próbował wołać lekarzy, jednak żadnego z nich nie było w pobliżu. Złapałam przyjaciela za rękę.
-Manu pamiętaj… Jak mnie już tutaj z wami nie będzie…. Musicie dać z siebie wszystko na tych igrzyskach rozumiesz, musicie dać z siebie wszystko
-Ale my bez Ciebie nie damy rady – mówił przez łzy
-Musicie być dzielni, będę nad wami czuwać tam z góry – powiedziałam ściskając go mocno za rękę
-Nie zostawiaj nas samych… - mówił
-Kocham Cię – powiedziałam resztkami sił po czym odeszłam na zawsze.
Kilka dni po mojej śmierci
Manu siedział z chłopakami i trenerem w domku.
-Przecież powiedziała, że nas nie zostawi – tłumaczył Michi
-Mówiła, jednak choroba to nieubłagalne stworzenie i ją nam zabrało – podsumował Andreas
-Mi jej strasznie brakuje – mówił Poppi
-Nawet nie wiecie co mi powiedziała w ostatnich minutach- odezwał się Manu
-Opowiadaj – powiedzieli chórem
-Cytuje jej słowa: Manu pamiętaj… Jak mnie już tutaj z wami nie będzie…. Musicie dać z siebie wszystko na tych igrzyskach rozumiesz, musicie dać z siebie wszystko (..) Musicie być dzielni, będę nad wami czuwać tam z góry. A na samym końcu resztkami sił: Kocham Cię.
Po czym rozpłakał się na dobre.
-Fetti skoro Pola powiedziała, że musimy dać z siebie wszystko, to musimy to zrobić dla niej. Była naszą perełką i zawsze pozostanie w naszej pamięci. – pocieszał go Kraft.
-Stefan ja pierwszy raz słyszę od Ciebie te słowa, jestem zaskoczony, czemu nie powiedziałeś tego Poli? – powiedział Fetti

-Bałem się 


******
Hej ho 
Wraz z końcem sezonu oddaje wam w łapki epilog. 
Koniec tragiczny, ale miejmy nadzieję, że chłopcy dadzą sobie radę bez Poli 
A jeżeli jeszcze nie macie mnie dość to zapraszam na:

Gdzie od tygodnia widnieje prolog 



              Czytasz=komentujesz=motywujesz




5 komentarzy:

  1. Jestem!
    Kurczę, nie sądziłam, że epilog pojawi się tak szybko... no ale cóż, wszystko ma swój początek i koniec.
    Strasznie smutno nam się zrobiło... szkoda mi Poli, bo była fajną bohaterką, ale życie czasami, a w szczególności to z chorobami w tle, pisze takie scenariusze, jakich byśmy nie chcieli. No i chłopacy, aż żal na nich patrzeć, ale jakoś będą musieli sobie poradzić. Najbardziej urzekło mnie jednak ostatnie zdanie Stefana. Nie spodziewałam się tego.
    No nic, dziękuję, że znalazłaś czas, aby napisać dla nas tą historię :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kochana! <3
    Bardzo mi smutno, że to wszystko tak się potoczyło... ale niestety za chorobę nikt nie może.
    Jestem pewna, że Pola dotrzyma słowa i będzie nad nimi czuwać z góry oraz trzymać za nich kciuki podczas igrzysk.
    Ciężko mi stwierdzić kto najbardziej z nich odczuł stratę... ale z pewnością Manuelowi jest bardzo trudno przyzwyczaić się, a przede wszystkim pogodzić z odejściem Poli. Sądzę jednak, że pozbiera się i będzie żyć dalej - dla niej.
    A co do Stefana... Tak, Stefan to Stefan. Okazał się najzwyklejszym tchórzem! Za to ogromnie zdziwiły mnie jego końcowe słowa, które świadczą o tym, że w końcu zrozumiał swój błąd.
    Ja również będę tęsknić za Polą, ale także i za całym tym opowiadaniem :(
    Dziękuję Ci za tą historię!
    Trzymaj się :*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka :)
    Czemu ten epilog taki smutny?
    Moim zdaniem za smutny...
    No kurcze, szkoda mi Poli, musiała odejść w tak ważnym dla chłopaków momencie. Musiała zostawić Manu, którego kochała.
    Szkoda, wielka szkoda...
    A Stefan to tchórz i tyle!
    "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."
    Dzięki za to opowiadanie :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Kochana, korzystając z malej chwilki wolnego czasu zjawiam się u Ciebie. :)
    Niestety jest mi strasznie przykro, bo po pierwsze: to już epilog... :( a po drugie: to smutny epilog. :( Wiesz, że liczyłam na happy end? Chyba jak każda z nas... :(
    Szkoda mi Manu... Była dla niego niesamowicie ważna. :( Myślę, że ona na zawsze zostanie w jego sercu i pamięci. :) Bo była przecież wyjątkową osobą. :)
    A Stefan? Już teraz nic mnie nie zaskoczy.. Okazał się.. dupkiem. Najzwyczajniej w świecie. :/ Wcale mnie to nie dziwi. Zdążyłam się już do tego przyzwyczaić.. a może lepiej pasuje słowo: oswoić? :/ Ach...
    Tak mi przykro, że to już koniec. :(
    Piszesz pięknie i ciekawie. :)
    Dziękuję za to opowiadanie i za tak ciekawych bohaterów. ♥
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Melduję się! :)
    Jak to już koniec? No cóż, wszystko musi się kiedyś skończyć, ale szczerze mówiąc liczyłam na happy end. :/
    Strasznie smutny i wzruszający epilog. Naprawdę, prawie się rozpłakałam. :(
    Szkoda mi Manu.. Właściwie to szkoda mi ich wszystkich. Nie zasłużyli na takie zakończenie, a wierzę, że Pola dotrzyma słowa i będzie czuwać nad chłopakami. :)
    A Stefan? Zaskoczył mnie trochę, ale nadal nie zrozumiem jego wcześniejszego postępowania. Dziwny typ, po prostu. :/
    Szkoda, że to już koniec. :(
    Dziękuję za tą historię. <3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń