piątek, 18 marca 2016

Złudzenie dziesiąte

„W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto wal­czyć do samego końca.”
Dni mijały nieubłaganie. Mój stan zdrowia gwałtownie się pogarszam. Czułam, że nie ratunku, jednak miałam jeszcze siłę aby zobaczyć się z chłopaka. Najbardziej to wszystko przeżywał Manuel, który tak nie dawno wyznał mi, że jestem dla niego najważniejszą osobą w życiu. Kocham go jak nikogo innego. Moje dni w szpitalu dłużyły się nieubłagalnie. Chciałam chociaż poczuć to świeże powietrze. Nie było mi dane. Zostałam przykuta do łóżka. Bałam się śmierci. Była dla mnie czymś przerażającym.
Leżałam w łóżku a obok mnie siedział Manuel cały zapłakany.
-Mówiłaś, że nas nie zostawisz- mówił
-Wiem, że wam to obiecywałam. Nie wiedziałam, że może się to wszystko zmienić o 180 stopni. Przepraszam… ja nie chciałam – mówiłam a moich oczach pojawiły się łzy, których nie mogłam powstrzymać.
-Nie przepraszam to nie Twoja wina – mówił
-Wiem. Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie wściekli? – zapytałam dość cicho
-Nie no coś ty. Masz żal do Krafta, że nie wybaczyłaś mu ? – zapytał nieśmiało
-Kiedy dowiedziałam się o chorobie ja dawno mu przebaczyłam, nie chciałam żyć w przeświadczeniu, że nie wybaczyłam mu przed śmiercią. Owszem jest mi przykro, że zostawił mnie w taki perfidny sposób, ale cóż takie życie
-Ale gdyby nie choroba wybaczyłabyś mu ?
-Nie wiem Fetti nie wiem
-Ile lekarze Ci jeszcze dają ? – zapytał łamiącym się głosem
-Góra dzień, dwa potem mnie najprawdopodobniej nie będzie z wami – mówiłam
Fetti nie wytrzymał i zaczął płakać tak, aż było go słychać w całym szpitalu. Po czym wyszedł. Ja zostałam sama z tym wszystkim. Obawiałam się tylko jednego, że żaden z nich nie będzie przy mnie w ostatnich sekundach mojego życia. Po kilku minutach do Sali wszedł Stefan z kwiatami.
-Co ty tutaj robisz ? – zapytałam
-Dowiedziałem się o twoim stanie zdrowia, jest mi bardzo smutno, że wszystko tak się musi kończyć. – powiedział ze smutkiem
-Nic się nie dzieje – powiedziałam
-Pola ja za wszystko Cię przepraszam. Ja wiem, że już Cię nigdy nie zobaczysz bo będziesz tam, ale spróbuj mi wybaczyć
-Ja już Ci wybaczyłam….
-Naprawdę ? – zapytał dość niepewnym głosem
-Naprawdę. Nie mogłabym odejść z tego świata nie wybaczając Ci tych wszystkich krzywd jakie mi zrobiłeś, ale cóż.
-Jesteś naprawdę złotą dziewczyną – powiedział, a jego oczy zaszkliły mu się



Witajcie!!!
Strong Enough dobiega końca. Przed nami tylko epilog
Rozdział miał się pojawić wczoraj. Jednak przedsiębiorczość wzięła góra. Podłość profesorów nie zna granic.
Do zobaczenia w niedzielę ( najprawdopodobniej )





Czytasz=Komentujesz=Motywujesz






4 komentarze:

  1. Hej!
    Rozdział przyjemnie mi się czytało :) Szkoda, że taki krótki. Nie mogę uwierzyć, że przed nami już tylko epilog :(
    Mimo wszytko mam nadzieję, że stan zdrowia Poli diametralnie się polepszy i nie zostawi Manuela samego.
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobiega końca? :O
    Dlaczego? :( Ja nie chcę końca. :( Jednakże nie będę negować Twojej decyzji. Każdy autor wie, kiedy czas zakończyć historię i jeśli Ty tak zdecydowałaś, szanuję. :)
    Martwi mnie stan zdoriwa naszej Poli... :( Nie chcę, by stało się coś... rozumiesz, prawda? :( Manuelowi bardzo na niej zależy, wiec musi dla niego walczyć. ♥
    Jestem niesamowicie ciekawa epilogu. :) Mam nadzieję, ze będzie to happy end. :)
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Kochana! <3
    Tak mocno przepraszam Cię, za ten poślizg :( Matura daje się we znaki...
    Rozdział wspaniały - zresztą jak zwykle!
    Owszem, jest tu wiele smutku, ale także i miłości.
    Czyżby Manuel nie wytrzymał tego wszystkiego? Można go zrozumieć, ale z drugiej strony to co odczuwa Pola zapewne jest o wiele gorsze...
    Stefan? Kwiaty? Zaszklone oczy??? Cudo! Może jest jeszcze jakaś nadzieja dla nich...?
    Nie chcę epilogu :( Jednak jak wiadomo wszystko ma swój koniec...
    Mam nadzieję, że pomimo wszystko zakończy się to w szczęśliwy sposób!

    Niecierpliwie czekam!
    Trzymaj się Kochana ;*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem!
    Rozdział bardzo fajny, pomimo tego, że dość krótki :)
    Kurczę, mam nadzieję, że stan Poli się polepszy, że będzie dobrze, chociaż jakoś mam złe przeczucia... Musi walczyć, ma dla kogo.
    Jak to epilog? Tak szybko? :(
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń