czwartek, 3 marca 2016

Złudzenie ósme

„Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać.”
Pierwszy raz otwarłam powieki od czasu omdlenia. Przed sobą ujrzałam siedzącego obok mojego łóżka załamanego Manuela i resztę chłopaków.
-Co się stało i gdzie ja jestem ? – zareagowałam panicznie
-Jesteś w szpitalu, zemdlałaś – powiedział Stefan
-Wypuście mnie stąd, nie chce tutaj być, Manu powiedz coś – skierowałam się do przyjaciela
-Pola spokojnie nic się nie dzieje, wszystko w porządku – uciszał mnie Manu – Spokojnie.
Manuel cały czas mnie uspokajał, jednak to nic nie pomagało. Cały czas byłam roztrzęsiona. Była przerażona.
Jednak po paru minutach udało się mnie uspokoić. Leżałam patrząc w sufit. W końcu odezwałam się do Manu
-Fetti dlaczego zemdlałam ? – zapytałam kierując twarz na przyjaciela.
-Wczoraj rozmawiałaś ze Stefanem, który twierdził, że musi się Tobą opiekować, ponieważ trener tak mu kazał. Rozmawialiście także o waszym rozpadłym związku, próbowałaś mu wytłumaczyć, że z tego nic już nie będzie i ta znajomość nie ma najmniejszego sensu. – mówił
-Nic nie pamiętam oprócz waszych imion – powiedziałam – Miło Cię znowu widzieć Manu – powiedziałam lekko uśmiechając się do przyjaciela. Ten tylko złapał mnie za moją dość bladą ręką, która była podpięta do aparatury z kroplówką.
Po niespełna 10 min do Sali wszedł Stefan.
-Stefan ona nie jest jeszcze gotowa – upomniał go Fetti
-Ale ja chce jej co bardzo ważnego powiedzieć – tłumaczył
-Niech zostanie – powstrzymałam Manuela przed jakimkolwiek słowem – Co chcesz mi takiego ważnego powiedzieć Stefan – powiedziałam tym razem bardzo łagodnie
-Pola zrozum mi na Tobie cholernie zależy. Kiedy dowiedziałem się, że jesteś chora na nowotwór moje życie odmieniło się o 360 stopni. Byłem bardzo przerażony. Kuttin poprosił mnie o opiekę nad Tobą, ale widzę, że ma się kto Toba opiekować i nie widzę najmniejszego sensu żebym wchodzi ponownie z butami do Twojego życia. Nie zasługuję na Ciebie . Widzę jak Manuel o Ciebie dba i troszczy się o Twoje dobro. Zrozumiałem, że Twojego szczęścia nie jestem Ci już potrzebny, masz Fettiego.
Po czym wstał z krzesła i kierował się w stronę drzwi.
-Stefan poczekaj jeszcze – zatrzymałam go
Odwrócił z nadzieją głowę w moją stronę.
-Podejdź do mnie też mam Ci coś do powiedzenia. – odparłam – Myślałam nad tym dość długo, ale po długich przemyśleniach postanowiłam dam Ci ostatnią szansę. Widzę, że się starasz. Zrozumiałeś to co zrobiłeś wcześniej. Kochałam Cię i nadal kocham, nie potrafię sobie ułożyć życia z innym facetem niż z Tobą. Kocham Cię Kraft.
Po tych słowach Stefan złączył nasze usta w pełnym namiętności pocałunku. Fetti uśmiechnął się pod nosem. Był szczęśliwy, że znowu postanowiliśmy być razem.
Po kilku minutach Kraft wyszedł z Sali z Manu aby porozmawiać.
-Stefan czy ty czasami czego nie spiskujesz ? Wiesz przecież, że nie chce dla nie źle – powiedział z niepokojem Manu
-Zrozumiałem to co zrobiłem, a kiedy przypadkiem dowiedziałem się, że jest chora postanowiłem j ą za wszystko przeprosić – tłumaczył się
-Tylko znowu nic nie wywiń. Będę miał Cię na oku Kraft – zagroził mu
Po czym Fettner wyszedł ze szpitala. Jednak Stefan wcale nie miał zamiaru być ze mną. Wszystko robił na pokaz. Nie zerwał z Marisą. Nie wiem jak on to ma zamiar wszystko rozegrać. Chciał żyć w dwóch związkach. Cóż jego życie. Nie będę za niego decydować.
Stefan wrócił do mojego pokoju. Po czym zapytałam go:
-Czy ty czasami nie robisz tego na pokaz ? – zapytała patrząc w okno.
-Skąd wiesz? – powiedział
-Myślisz, że ja tego nie czuje, zrobiłam to żeby Manu był szczęśliwy tylko tyle. – odpowiedziałam
-Pola wiesz co, ty jesteś nadal taka naiwna jak wcześniej, nic się nie zmieniłaś – powiedział dość zdenerwowany
Po czym wyszedł z pokoju. Mi do oczy napłynęły łzy. Nawet pomimo choroby nie potrafi się zmienić. Myślałam, że naprawdę się zmienił. Miał rację ja nadal jestem taka naiwna jak kiedyś. Dlatego mnie zostawił. Widocznie Marisa jest dla niego najważniejsza. Ja już nie będę.
Nastał wieczór. Do mojego pokoju wrócił uśmiechnięty Manu.
-Hej kochana jak się czujesz po powrocie do Stefana ? – zapytał
-Nie wrócił do mnie zrobił to tylko na pokaz – powiedziałam patrząc mu w oczy
-Jak to? Żmija jedna no – powiedział kładąc ręce na biodra. – Ja myślałem, że wszystko będzie już między wami dobrze
-A myślisz, że ja tak nie myślałam. Byłam głupia i nic tego nie zmieni.
-Nie złość się już powinnaś odpoczywać, tak będzie lepiej – pocieszał mnie Manu – Może…? Nie to nie ma sensu
-Ale co nie ma sensu ? – zapytałam
-Ja chciałem być z Tobą – powiedział spuszczając głowę – Jesteś mądra, inteligentna, zabawna. Za to Cię lubię – tłumaczył się
- Mój kochany Manuel – powiedziałam łapiąc go za rękę
Po czym przytuliłam go.
-Daj mi jeszcze się zastanowić, dobrze? – powiedziałam
-Dobrze, a teraz spróbuj zasnąć – odpowiedział się uśmiechając
Po czym wyszedł z pokoju.



CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ;) 


3 komentarze:

  1. Co ona powinna być z Kraftem czekam na next zapraszam do mnie.
    Nic odjąć nic dodać

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Myślałam, że się przekonam do Krafta, ale po tym rozdziale to jestem mega na Niego wkurzona! Brak słów...
    Manu <3 Mam nadzieję, że będą z Polą razem bo pasują do siebie idealnie :)
    Rozdział genialny!
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Rozdział bardzo fajny. Szkoda tylko, że dość krótki :)
    Hmm... wiesz co, ja już nie mam siły się denerwować na Krafta. Nie wiem, dlaczego, ale naprawdę irytuje mnie swoim zachowaniem. Jakoś chyba się do niego zbyt szybko nie przekonam, o ile to w ogóle miałoby nastąpić.
    Za to Manuel nadrabia u mnie plusów. Trudno go nie lubić. Może między nim a Polą coś z tego wszystkiego będzie? :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń